Często oglądając programy kulinarne, przeglądając książki i czytając przepisy zastanawiam się "jak to smakuje?", "czy posmakowałoby i mi?" oraz "może jutro zrobię?"...
Pomysł na karkówkę podrzuciła mi Nigella.
Jej wersja nazywała się "tagliatą", moja zyskała bardziej rodzimą nazwę: karkówki na sałacie!
Drobne modyfikacje przepisu, lekkie jego uproszczenie dały spektakularny efekt - teraz już wiem, że mięso, a zwłaszcza karkówkę najlepiej marynować po usmażeniu! Takie odwrócenie kolejności działania znacznie poprawia smak. Usmażony kawał mięsa wrzucony do prostej marynaty, która później posłuży również za sos do całej potrawy, to rewelacja wypróbowana niedawno, ale za to już w wielu wersjach.
Wam też polecam!
KARKÓWKA NA PIKANTNEJ SAŁACIE
(składniki na dwie porcje)
dwa słusznej wielkości plastry karkówki
opakowanie mieszanki sałat (polecam mieszankę śródziemnomorską)
chili (całe, razem z pestkami)
pół szklanki oleju rzepakowego z pierwszego tłoczenia
cebula dymka wraz ze szczypiorkiem
kilka ząbków czosnku
sól i pieprz
Karkówkę doprawiamy i smażymy po kilka minut z każdej strony. Olej mieszamy z posiekanym w plasterki chili, cebulką i szczypiorkiem oraz z rozgniecionymi ząbkami czosnku. Po usmażeniu gorące jeszcze kawałki mięsa wkładamy do marynaty na jakieś piętnaście minut. Po tym czasie wyjmujemy i kroimy w paski. Sałatę układamy na talerzach, układamy mięso i polewamy pozostałą marynatą.
Można dodać inne warzywa (pomidory, korniszony), można podawać jako osobną potrawę lub jako dodatek do ziemniaków w wersji obiadowej.
Można podać też z frytkami belgijskimi (ja tak zrobiłem i nie żałowałem) - ale o frytkach to już innym razem :)
Smacznego!
Wspaniałe mięsko! I świetna rada z marynowaniem po usmażeniu, wypróbuję następnym razem bez dwóch zdań! ;)
OdpowiedzUsuńMoże i w tym marynowaniu po upieczeniu jest jakiś sens, zapewne smakowy, bo o to chodzi w marynatach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Tak apetycznie że trzeba spróbować:)
OdpowiedzUsuń