Czy wiecie, że dziś 31 sierpnia swoje święto obchodzą Blogerzy
Tak więc wszystkim tym, którzy swoje myśli, uczucia i efekty ciężkiej pracy prezentują światu za pomocą blogów – Wszystkiego Najlepszego i Oby Wam Się !!!
I co ja to miałem…
Acha – najpierw chciałem napomknąć, że jesień taka piękna, złocista i w ogóle taka kolorowa cała, i że nie rozumiem tego wszechobecnego płaczu za uciekającym latem, tęsknoty za słońcem i beztroską, aż tu nagle… deszszszcz :/
I mój cały misterny plan by pochwalić jesień za wyżej wymienione zwyczajnie szlag trafił.
Pewnie mi przejdzie i niedługo wpadnę w dziką euforię pod wszystko mówiącym tytułem „Jesień, ach jesień. Jesień ach to TY!” , ale zapewniam, że to jeszcze nie dziś. To z pewnością nie ten moment. Leje i nie zapowiada się żeby miało przestać i zaczynam popadać w jakiś dziwny stan, którego nawet nie umiem teraz nazwać.
A skoro aura mnie nie rozpieszcza więc do tematu podejdę egoistycznie i rozpieszczę się sam!
Schemat zawsze ten sam – obieram kurs na lodówkę, przekopuję się przez jej czeluści i odnajduję składniki, które już lada momencik połączą się w coś co koniecznie musi przegonić chandrę! Bez walki (o lepszy humor) się nie poddam! Żywcem mnie nie wezmą!
Tak więc oto co skrywała moja przepastna skarbnica dóbr spożywczych:
Składniki na ciasto:
2 szklanki mąki
100 g masła
2 żółtka
2 łyżki oliwy
Nadzienie:
2 białka
śmietanka 30%
ok. 250 g kurek
1 średnia cebula
2 pomidory
parmezan
przyprawy (sól, pieprz, tymianek)
Składniki ciasta szybko zagnieść - tylko do połączenia się składników. Schować do lodówki na pół godziny. Po czym rozwałkować i wypełnić formę, lub rozwałkowany placek wyłożyć na pergamin do pieczenia i podwinąć brzegi ciasta. Piec 30 minut w temperaturze 180 stopni.
Białka wymieszać z taką samą ilością śmietanki i doprawić przyprawami. Lekko ubić (na prawdę lekko).
Grzyby podsmażyć z cebulką posiekaną w piórka. Pomidory posiekać w kostkę.
Na upieczony spód wylać białka ze śmietanką, wysypać grzyby i pomidory i oprószyć startym parmezanem. Zapiekać 10-15 minut.
Smacznego!
p.s. Już czuję jak kalorie i aromat tymianku podnoszą mój poziom endorfin...
A może to wino, które zaserwowałem sobie pod ową tartę?
Tylko, czy to na prawdę jest teraz takie ważne...
Pozdrawiam wszystkich Kulinarnych Blogerów i Blogerki w dniu naszego święta!
Nasze zdrowie !!!
Wygląda tak dobrze, że można zgłodnieć na sam widok. :)
OdpowiedzUsuńNo cóż - połowy już nie ma, ale jeszcze się załapiesz ;)
Usuńwygląda znakomicie! z lamką wino to już w ogóle niebo :)
OdpowiedzUsuńprawdziwe niebo... :)
UsuńOmm jaki apetyczny posta, i ta tarta <3 Super : )
OdpowiedzUsuńMasz taką lekkości pisania, aż che się czytać i chce się jeść !
No i piękna nazwa ; ) Będę tu wpadać: )
Dziękuję i pozdrawiam :)
Usuńcudowna tarta !!
OdpowiedzUsuńwypróbuj bo warto!
Usuńależ smakowita ta Twoja tarta ;) taka odrobinę jesienna kolorystycznie, ale pewnie smaczna ;). Musiała szybko zniknąć ze stołu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie;)
zniknęła bardzo szybko, ale to akurat nie był powód do smutku :)
Usuńabsolutnie nie przekonuje mnie piękno jesieni, tzn. wiem, że jest piękna, ale wolę upały:) no może grzybobranie to jeden z nielicznych atutów jesieni
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
życie & podróże
gotowanie
mnie piękno jesieni przekonuje, ale nie wtedy kiedy pada, wieje i jest zimno ...
UsuńI think this is one of the most significant information for me.
OdpowiedzUsuńAnd i'm glad reading your article. But want to remark on few general things, The web site style is great, the articles is really excellent : D. Good job, cheers
Stop by my web blog :: luban