W tym roku zima mnie nie rozpieszcza. Podczas gdy inni cieszą się, że nie muszą walczyć z zaspami, oblodzonymi chodnikami i z samochodami, które nie chcą odpalić, ja szukam zimy, śniegu i przedświątecznej magii.
Ratunkiem podczas przedświątecznej bieganiny jest korzenny krem spekuloos. Znaleziony jakiś czas temu na blogu
Everyday Flavours wprowadza w nastrój świąt i daje poczucie, że "coraz bliżej święta, coraz bliżej święta..."
KORZENNY KREM SPEKULOOS
150 g ciasteczek speculoos
90 g czekolady (użyłem gorzkiej)
60 g miodu
30 g brązowego cukru
100 ml mleka
50 ml oleju (użyłem masła)
Piekarnik nagrzać na 150 stopni C.
Ciasteczka ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawić do nagrzanego piekarnika na 10 minut. Po tym czasie ciasteczka zmiksować na proszek. W garnuszku podgrzać mleko z miodem oraz cukrem. W misce umieścić zmiksowane ciasteczka z czekoladą, zalać wszystko gorącą mieszanką i wymieszać dokładnie. Na koniec wlać masło i wymieszać jeszcze raz. Jeszcze ciepłą mieszankę umieścić w słoiczkach. Po ostygnięciu przechowywać w lodówce.
Smacznego!
Polecam zamiast brązowego cukru dodać trochę białej czekolady :) i do gotowej masy włożyć kilka ciastek speculoos :) przepyszne!
OdpowiedzUsuńJa również szukam zimy a jak jej nie było tak nie ma ...
OdpowiedzUsuńA ten krem jest cudowny :))
Och, przypomniałaś mi o tym, jak bardzo się nim zajadałam w zeszłym roku. W tym o nim zapomniałam :) Niedopuszczalne przeoczenie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciemny wyszedl, spekulosowy jest zwykle jasniejszy, taki w kolorze samych spekulosow.
OdpowiedzUsuńTo dlatego, że zamiast białej użyłem ciemnej czekolady (80% kakao)...
UsuńO mniam, musi być rewelacyjny!
OdpowiedzUsuń