Stało się! Spadł pierwszy i trochę już wyczekiwany śnieg! Czyli, że już czas pooglądać sobie serniki - na blogach i różnych stronach aż się od nich roi. Nic nie wprawia mnie w bardziej zimowo-świąteczny nastrój niż oglądanie czekoladowych, pomarańczowych, waniliowych, na kruchym spodzie i bez, z rodzynkami, orzechami i migdałami...
Ale póki co na oglądaniu się kończy! Sernik, jako że bogaty w nabiał, czytaj białko, zaliczam jako część dobrze skomponowanej i różnorodnej diety, ale nie samym ciastem człowiek żyje. Każda, nawet najbardziej ciastolubna istota dzień zacząć powinna od dobrego śniadania. I najlepszym takowym w okresie sernikowo-zimowym jest pasta z fasoli czy coś co wegetarianie nazywają smalcem.
Nazwa to całkiem słuszna gdyż w tym zestawieniu fasola nie smakuje jak fasola a bardziej jak coś smalcopodobnego i idealnie komponuje się z kiszonym ogórkiem. Plus, zamiast cholesterolu dużo białka i trochę czegoś zdrowego. Nieważne czego, grunt, że zdrowego!
Polecam!
WEGETARIAŃSKI SMALEC
1 puszka fasoli, lub 1 1/2 szklanki ugotowanej fasoli
2 cebule
4 suszone śliwki
2 liście laurowe
1 ziele angielskie
1 jałowiec
1 goździk
1/2 łyżeczki majeranku
1 łyżka sosu sojowego
sól i świeżo mielony czarny pieprz
delikatny olej do smażenia
Cebulę posiekać w kostkę, na patelni rozgrzać olej i dodać posiekaną
cebulkę wraz z zielem, jałowcem, goździkiem i liśćmi laurowymi. Smażyć
na małym ogniu do czasu, aż cebulka będzie złota.
W międzyczasie fasolę zmiksować przy pomocy blendera razem z sosem
sojowym, majerankiem, sporą szczyptą pieprzu, soli i 1/4 szklanki zimnej
wody, odstawić. Śliwki pokroić na małe kawałki.
Z podsmażonej cebulki wyłowić przyprawy, z którymi się smażyła.
Dodać podsmażoną cebulkę oraz pokrojone śliwki do zmiksowanej fasoli,
miksując krótko na niezbyt wysokich obrotach. Ważne jest, żeby wszystkie
składniki się połączyły, ale żeby blender nie zmielił ich na gładką
pastę - kawałki cebulki i śliwek powinny być wyczuwalne. Doprawić do
smaku solą i pieprzem, można dodać też kilka kropli sosu sojowego
więcej.
Smacznego!
Też uwielbiam serniki, zwłaszcza z polewą z gorzkiej czekolady, z orzechami :)
OdpowiedzUsuńDo tego smalcu tez się powoli przymierzam :)
mmmm smakowicie :)
OdpowiedzUsuńtaki smalec to ja poproszę :)
OdpowiedzUsuńA mnie to wkurzają wszystkie przedświąteczne manie przepisowe i w kuchni najczęściej robię i jem swoje (przecież te tony serników ktoś musi zjeść bo do świąt raczej nie poleżą O_o). "Smalec" wygląda wybornie, zwłaszcza te śliweczki, chyba nawet gdzieś mam puszkę fasoli.. Tylko tak wizualnie to wcale a wcale nie przypomina smalcu, a pastę z fasoli. Smak mam nadzieję ocenię, ale wydaje mi się, że weganie to lubią nazywać niektóre rzeczy na wyrost, no i po co ta tęsknota za zwierzęcym tłuszczem...
OdpowiedzUsuńznacznie bardziej zachęcające niż tradycyjne ;)
OdpowiedzUsuńsuper i ogórek pasuje jak ulał:)
OdpowiedzUsuń