Kilka razy w moim dorosłym życiu ziemniak zaskoczył mnie niesamowicie. Pierwszy raz olśnienia doznałem przy frytkach belgijskich, potem były chipsy z batata, a ostatnio toskańskie frytki Nigelli. Bo niby zwykły ziemniak, ot taka sobie bulwa...
A jednak ta niepozorna bulwa objawiła mi się na nowo pod postacią gratin dauphinois. Na przepis trafiłem czytając "Francuskiego Szefa Kuchni" Julii Child. Słyszałem o nim wiele dobrego, wiele różnych wersji napotykałem na kilku blogach i zawsze się dziwiłem jak niepozorny ziemniak może zmienić swój smak. Ale kiedy Julia zachęca do pieczenia ziemniaków w plasterkach to nie można się zastanawiać.
" Nawet tak skromne warzywo może stać się przysmakiem, jeżeli przygotujemy je na francuski sposób. Niczym nieograniczona wyobraźnia francuzów sprawia, że w ich kuchni można przyrządzić jajko na tysiąc sposobów i na tyle samo przygotować ziemniaki, tworząc z nich niemal pełnowartościowy posiłek."
Julia Child
GRATIN DAUPHINOIS
(zapiekane plasterki ziemniaków)
1 kg obranych ziemniaków
1 szklanka mleka
1 mały zmiażdżony ząbek czosnku
1 łyżeczka soli
1/4 łyżeczki pieprzu
3-4 łyżki masła
Ziemniaki kroimy na plasterki grubości 3mm i płuczemy w zimnej wodzie. Mleko gotujemy z solą, pieprzem i czosnkiem. Ziemniaki przekładamy do formy do zapiekania (lub do naczynia żaroodpornego) i zalewamy mlekiem. Smarujemy masłem (ja ułożyłem cienkie plasterki masła na wierzchu) i zapiekamy w 220 stopniach przez 25 minut. Ziemniaki powinny wchłonąć mleko i zrumienić się z wierzchu.
Smacznego!
przepis pochodzi z książki: "Francuski szef kuchni" Julia Child
Ciekawa propozycja :)
OdpowiedzUsuńRobiłam raz i na pewno jeszcze powtórzę. Jest pyszna :)
OdpowiedzUsuńMy tu - w poznańskim zagłębiu ziemniaczanym - ziemniaka uwielbiamy i w hurtowych ilościach przetwarzamy i zjadamy, ziemniaka należytą czcią otaczamy i nawet w policji zatrudniamy [sierżant Pyrek :) ]. Przepis zapisuję i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńOstatnio przekonuję się do ziemniaków i ten przepis wypróbuję na pewno:)
OdpowiedzUsuń