Po pierwsze: zaopatrujemy się w ulubioną czekoladę (można zastąpić murzynkiem obficie oblanym masą czekoladową)
Po drugie: nie liczymy kalorii i nie czytamy tabel na opakowaniu - smakujemy kosteczka za kosteczkę, kawałek po kawałeczku...
Po trzecie: muzyka! koniecznie, ale to koniecznie włączamy coś mega pozytywnego - bujającego, zachęcającego, coś ulubionego jednym słowem :)
Po czwarte i ostatnie: pozwalamy endorfinom zrobić swoje i dajemy się ponieść !!!
Tak naprawdę o wiele bardziej podziałałby mały półgodzinny bieg dookoła bloku ze słuchawkami na uszach ;)
OdpowiedzUsuńno właśnie - jak już nas te endorfiny poniosą to pobiegac marsz! raz dwa !!!
OdpowiedzUsuńCzekoladę wedla nadziewaną, truskawkową poproszę :)
OdpowiedzUsuńa ja poproszę coś z dużą zawartością kakao :)
Usuńo, tak ;)
OdpowiedzUsuńsłodkości to lek na wszystko;)
na chandrę z pewnością...
Usuńchętnie się zastosuję :)
OdpowiedzUsuńJa chętnie robię to codziennie :)
Usuń