Polecany post

Razowe ravioli z grzybami i kaszą gryczaną

Jak ważnym wydarzeniem są dożynki w życiu każdej wsi wie każdy, kto mieszka na wsi lub ma tam rodzinę. Przygotowania do tego święta trwają na długo przed zbiorami, tygodniami a nawet miesiącami. Choć mieszkam w mieście, pochodzę z Czarnego Boru, niewielkiej wioski w Kotlinie Kamiennogórskiej u podnóża Karkonoszy. Przywiązany jestem bardzo do swoich korzeni, szanuję je i zawdzięczam im wiele. To na wsi się wychowywałem, tam uczyłem się podziwiać naturę i darzyć ją należytym szacunkiem, to na wsi nauczyłem się, że ciężką pracą zdobywa się najlepsze plony, że cierpliwość i wysiłek popłacają i że wspólnymi siłami wiele można osiągnąć.
Kiedy pojawiła się propozycja pomocy przy organizacji stoiska dożynkowego nie wahałem się ani chwili...





Kilka zgranych i zaradnych dziewczyn z Jaczkowa, wsi nieopodal mojej miejscowości, zaprosiło mnie do współpracy. Nie raz i nie dwa udało nam się coś stworzyć, utworzyć i było świetnie!!! (Pozdrowienia od Haliny i Stefana! i do zobaczenia na następnym Dniu Kobiet!) Podobnie było tym razem. Dziewczyny skrzyknęły się, uruchomiły pokłady wyobraźni i wzięły się do pracy - do dekorowania, gotowania, przystrajania a nawet układania pieśni. Nic nie mogło zawieźć - pierogów setki, nalewek dziesiątki, ciast stosy i atmosfera, której nie było na żadnym innym stanowisku. To też nie mogło być inaczej - pierwsze miejsce, najpiękniejszy wieniec, najcudowniejszy występ najmłodszych Jaczkowian i uśmiech ludzi, którzy po spróbowaniu pierogów, mięs i domowego chleba wracali po jeszcze, i jeszcze...
Dziękuję wszystkim za ten wspaniały dzień, za tak ciepłe przyjęcie i atmosferę, którą wspominać będę długo. I choć dożynki skończyły się przed chwilą to już nie mogę doczekać się następnych. 
Pozdrawiam Was Dziewczyny i gratuluję raz jeszcze :)




Moim skromnym wkładem w to święto była nie tylko pomoc przy stanowisku z pierogami, ale również dołożenie swoich pięciu groszy w postaci pierogów razowych z kaszą gryczaną. Przepis ten powstał specjalnie na okazję dożynek. Pierogi smakowały i "wyszły" co do sztuki więc więcej chwalić chyba nie muszę.




RAZOWE RAVIOLI Z GRZYBAMI I KASZĄ GRYCZANĄ

na ciasto:
1 szklanka mąki pszennej
0,5 szklanki mąki razowej
pół łyżeczki soli
pół szklanki letniej wody
łyżka oliwy

na farsz:
woreczek kaszy gryczanej
marchewka
pietruszka
cebula
por (tylko biała część)
około dziesięciu suszonych grzybów
bulion warzywny
1 spory ziemniak

Por i cebulę kroimy w drobną kostkę, podsmażamy na oleju. Kiedy staną się szkliste dodajemy marchewkę i pietruszkę pokrojoną w drobną kostkę. Smażymy chwilkę i dodajemy posiekane namoczone wcześniej grzyby. Dodajemy kaszę i smażymy do momentu kiedy kasza wchłonie cały płyn i warzywa delikatnie okleją ziarenka kaszy. Ziemniaka obieramy i kroimy w dość duże słupki, wrzucamy do garnka, wlewamy wodę z moczenia grzybów. Gotujemy na małym pozwalając kaszy wchłonąć cały płyn. Następnie po trochu dolewamy bulionu uważając by nie przesadzić z jego ilością (płynu ma być tyle by kasza zmiękła i wchłonęła jego zdecydowaną większość). Wyciągamy ziemniaka, rozdrabniamy go widelcem na pure dodając odrobinę bulionu,  mieszamy go z farszem z kaszy i zostawiamy do ostygnięcia.
Składniki ciasta zagniatamy i zostawiamy na pół godziny by ciasto odpoczęło. Następnie wałkujemy, wycinamy kółka lub kwadraty wypełniamy farszem i sklejamy. 
Do smaku warto podsmażyć szałwię na maśle i polać nim pierogi...

Smacznego!

a na deser nasze stanowisko dożynkowe - prawda, że cudne :)








Komentarze

  1. Pyszne muszą być te ravioli, chętnie bym takie zjadła dziś na obiad :) Też mam teraz fazę na ravioli, pewnie przez pojawienie sie w mojej kuchni maszynki do makaronu :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wasze stanowisko jest tak śliczne, że wygląda jak namalowane! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam nadzienie z kaszą gryczaną. A stoisko, owszem, pikne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie pierożki, a ze świeżymi grzybami można czy nie bardzo? bo akurat mam nazbierane :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zufik: oczywiście, że mogą być świeże grzyby...

    OdpowiedzUsuń
  6. Stoisko dożynkowe....bomba :) a ravioli na pewno zagości w moim domowym menu ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)

o mnie

...bo w kuchni wszystko się zaczęło.
Najpierw była kuchnia babcina - pachnąca chlebem, pierogami i szarlotką. To było miejsce, gdzie przy starym bielonym stole cała rodzina zachwycała się smakiem domowego rosołu z makaronem.
Potem była kuchnia mojej mamy - pełna zapachów i aromatów, począwszy od jajecznicy ze szczypiorkiem, poprzez wołowe bitki z młodą kapustą, na serniku "najlepszym na świecie" kończąc.
Teraz czas na moją kuchnię - miejsce gdzie tradycję przełamuję tym co nowe, inne i nieznane. I choć zawsze marzyłem by zostać pisarzem, to właśnie gotowanie stało się pasją mojego życia.
Inną moją pasją jest muzyka - to ona często nastraja mnie do gotowania, lubię podrygiwać w takt ulubionych piosenek podczas kuchennej krzątaniny i wymyślać nowe potrawy nucąc w myślach stare i nowe przeboje.
Tak więc chwyć za ulubioną drewnianą łyżkę i próbuj wraz ze mną smaków znanych i nieznanych - a przy okazji potańczymy :)


P.S. Teksty i zdjęcia znajdujące się na tym blogu są mojego autorstwa.

Przepisy, jeśli nie są oznaczone inaczej są moimi przepisami. Zanim zaczniesz kopiować – zapytaj!


Dziękuję.
Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów
Odszukaj.com - przepisy kulinarne
Durszlak.pl

WASZE ULUBIONE

Copyright © Old White Table