Umknęło…
Zniknęło gdzieś… szybko, za szybko.
Letnie ciepło, które sprawiało, że miałem ochotę na więcej
przepadło. Zrobiło się chłodniej i choć oficjalnie jesień jeszcze daleka to ja
już mam ochotę zjeść coś co mnie rozgrzeje, przypomni smaki lata, ogniem wedrze
się do gardła i ukoi zmęczone myśli.
Sięgam po karteluszki z przepisami, przekopuję pamięć w
poszukiwaniu czegoś, co da ukojenie tęsknocie za słońcem, ciepłem, beztroską. Nic
nie przychodzi mi do głowy. A może tarta? – ona zawsze poprawia mi nastrój.
Wyciągam małe tartaletki, zagniatam szybko kruche ciasto.
Już jestem spokojniejszy. Sam proces zarabiania mąki z masłem i jajkiem wprowadza
mnie w lekko hipnotyczny stan. Powoli wyciszam myśli, już za chwilkę będzie lepiej.
Pikantne mini tarty
500 g mięsa wołowego mielonego
1 pomidor
1 papryczka chilli
sól i pieprz do smaku
Ciasto:
2 szklanki mąki
175 g masła
1 jajko
szczypta soli
kilka łyżek zimnego mleka
szczypta ziół prowansalskich
dodatkowo:
2 jajka
2 łyżki jogurtu naturalnego
kilka talarków zielonej części pora
Składniki ciasta szybko zagnieść i schować do lodówki na pół
godziny. W tym czasie podsmażyć mięso, doprawić je solą i pieprzem, dodać
drobno posiekanego pomidora i papryczkę chilli. Smażyć jeszcze chwilę,
ostudzić. Ciasto rozwałkować, wylepić foremki na tarty uprzednio wysmarowane
masłem, wypełnić farszem, posypać krążkami pora i zalać mieszanką jajek z
jogurtem. Piec ok. 20 minut w temperaturze 180 stopni.
Smacznego!
bardzo piękne zdjęcia i apetyczne jedzonko :) mniam
OdpowiedzUsuńZachęcam do wypróbowania ;)
Usuńależ one smaczne i kolorowe! kojarzą się z latem... ach zjadłabym jedną na kolację!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie;)
Częstuj się :)
Usuń