To nie tak miało być! Nie tak miał wyglądać mój majowy weekend!
Miało być słońce, grill, leżing i smażing! I dobra książka w pakiecie!
Zamiast tego są chmury, deszcz i jeszcze więcej chmur i deszczu.
Nie tak miało być!
A skoro już siedzę w domu próbując odpocząć przed czwartkiem (tak, tak - nie u wszystkich weekend majowy jest długi) to siedzę w kuchni. Po ostatniej wizycie u E. (btw. E. to moja dietetyczka) ustaliliśmy, że w weekendy "mogę sobie pozwolić", więc sobie pozwalam. A że weekend majowy z zasady bywa długi więc i ilość eksperymentów będzie odpowiednio większa!
Zachęcony wynikami naszej wspólnej ciężkiej pracy odłożyłem na bok wszelkie myśli o ciastach, ciasteczkach, cukierkach. Schowałem cukier i lekko sfrustrowany zabrałem się za zagniatanie ciasta. Wyrabianie ciasta zawsze mnie uspakajało i zanim mała kulka była gotowa pomysł na "zdrowszą wersję weekendowych szaleństw" był gotowy.
RAZOWY PODPŁOMYK Z BAKŁAŻANEM I POMIDOREM
2/3 szklanki mąki (użyłem razowej żytniej typ 720)
1/3 szklanki ciepłej wody
łyżka oliwy dobrej jakości (użyłem oleju rzepakowego z pierwszego tłoczenia)
szczypta soli
szczypta suszonych drożdży (niekoniecznie)
bakłażan podsmażony na patelni grillowej
pomidor pokrojony w plastry
kapary
mała kulka mozzarelli
płatki chili
Mąkę mieszamy z wodą, solą, oliwą, solą i drożdżami. Zagniatamy elastyczne ciasto. W razie potrzeby podsypujemy lekko mąką. Odstawiamy w ciepłe miejsce na pół godziny. Ponownie zagniatamy i dzielimy na dwie porcje. Ciasto rozwałkować na podłużne placki o grubości około 5mm. Przenieść na blachę wyłożoną pergaminem. Obłożyć bakłażanem, plastrami pomidora. Posypać kaparami, płatkami chili i kawałkami sera mozzarella. Zapiekać około 20 minut w temperaturze 170 stopni (do momentu kiedy ciasto zacznie się lekko rumienić).
Smacznego!
też bym sobie dziś pozwoliła na takie smakołyki! no chociażby ze względu na te chmury!;-)
OdpowiedzUsuńOj, pozwolilabym sobie, i to chetnie :)
OdpowiedzUsuńTo nie tak miało być! Nie tak miał wyglądać mój majowy weekend!
OdpowiedzUsuńMiało być słońce, grill, leżing i smażing! I dobra książka w pakiecie!
Zamiast tego są chmury, deszcz i jeszcze więcej chmur i deszczu.
Nie tak miało być! :-))))))))))))))))))))))
Pozdrawiam z zachmurzonej stolicy!:-))
U mnie też nie tak jak bym chciała. Za zimno majówkowy piknik i do tego dużo pracy :( Trzeba się w takie weekendy pocieszać smakołykami :)
OdpowiedzUsuńU mnie też paskudnie, ale wciąż mam wielką nadzieję na słońce! :>
OdpowiedzUsuńAle cuda serwujesz. Podpłomyk zamiast grilla, też w sumie jakby płomień;)
OdpowiedzUsuńU mnie też zimno, a miało być upalnie...
twoja dietetyczka, za bardzo ci pobłaża ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
świetne podpłomyki :)
OdpowiedzUsuńWielce smakowita przekąska. Wiosenna i kolorowa :)
OdpowiedzUsuń